Wiek: Dziesięć miesięcy bez tygodnia
Mam nowy życiowy cel: postanowiłem się odwdzięczyć rodzicom za wszystko, co dla mnie zrobili. Oczywiście wciąż robią dla mnie wiele dobrego, ale jestem coraz bardziej samodzielny i teraz ja bym chciał dla nich coś zrobić. Myślałem długo, co to takiego może być, bo gotować nie umiem, sprzątać nie lubię, a do sklepu samego mnie rodzice nie puszczą.
Przez chwilę myślałem, że nie ma nic, co mógłbym dla rodziców zrobić, ale w końcu przyszło mi coś do głowy: będę rodziców kładł do snu!
Swój plan od razu zacząłem wcielać w życie, ale trochę mi nie wychodzi. Robię wszystko, by grzecznie zasnęli jak najwcześniej, a oni jak na złość siedzą i siedzą. Ja im śpiewam kołysanki, to mama zaczyna mi robić konkurencję i też śpiewa. I tak śpiewamy sobie razem. Próbuję rodziców zmęczyć zabawą, a oni stają się zamiast senni, to coraz bardziej rozbrykani. Jak na złość, naprawdę. Wydaje mi się, że kiedyś chodzili wcześniej spać, a teraz jakoś nie mogę złapać tego momentu i jestem coraz bardziej sfrustrowany.
Widzę przecież jak tatuś trze oczka, i co? I nic! I zamiast położyć się spać, to mnie kołysze i tuli. Mamusia jest z dnia na dzień coraz bardziej zmęczona, a wystarczyłoby, żeby była mniej uparta, położyła się grzecznie, gdy ją o to proszę i nie upierała się przy tym, że to ja mam pierwszy iść spać. Ci moi kochani dorośli są tacy niegrzeczni i przekorni.
1 thought on “Tomciętnik: Odcinek Trzydziesty ósmy”
jotka
(8 grudnia 2016 - 17:43)Bardzo dowcipna opowieść, jakbym o swoim synku czytała. Zanim poszedł do żłobka przychodziła do niego babcia i zapisywała, co robił każdego dnia. Świetny pomysł 🙂