Pisanie dla opornych: Marzenia i mrzonki

 Dochodzi pierwsza w nocy, nie mogę spać, bo jest duszno i burzowo, więc zamiast tego jeszcze chwilę temu leżałam w łóżku i snułam plany i marzenia. Jeśli uważacie, że pierwsza w nocy to wczesna pora, to pamiętajcie, że przed siódmą (a więc za sześć godzin!) wstaną moje dzieci i nie będą mieć litości.

Myślę, marzę i kalkuluję przede wszystkim w temacie wydawniczym. Z kalkulacji wynika, że gdybym sprzedała 20 sztuk mojej książki, to mogłabym na tym nie stracić. 20 sztuk – brzmi realnie, chociaż jak zaczęłam liczyć to doliczyłam do 10 sprzedanych sztuk typując kto ze znajomych może być zainteresowany. I to w dodatku zakładając, że moja mama kupi pięć. Tyle zadeklarowała, że może kupić.
Czytaj więcej o Pisanie dla opornych: Marzenia i mrzonki

Nie muszę umieć wszystkiego

Bardzo imponują mi ludzie, którzy potrafią zrobić coś z niczego. Którzy potrafią szyć, którzy potrafią sami sobie zrobić meble, którzy ładnie lepią z modeliny, którzy rzeźbią, którzy sami kładą płytki… Oglądam blogi, czytam fora i zawsze stwierdzam: ja też tak chcę! Też chcę umieć szyć, robić meble, kłaść płytki i w ogóle posiąść wszystkie możliwe praktyczne umiejętności. Moja mama twierdzi, że nie mam wystarczających zdolności manualnych, żeby na przykład szyć, czym mnie tylko rozsierdza i prowokuje, żebym spróbowała.
Czasem jak mnie poniesie fantazja i ambicja to zdaje mi się, że mogę nauczyć się dosłownie wszystkiego i zostać praktycznie samowystarczalna. Będę kłaść parkiety, tynkować, piec chleb, będę własnym trenerem, lekarzem i psychologiem. O, i krowy też będę hodować.
A potem przychodzi otrzeźwienie, bo przecież to nie tak. Przecież nie mogę i nie muszę umieć wszystkiego na świecie. Szkoda na to mojego czasu, lepiej być fachowcem w jednej dziedzinie, niż umieć po trochę wszystkiego.
Więc nie umiem szyć – od realizowania moich pomysłów mam moją wspaniałą Panią Krawcową, która jest fachowcem w tym co robi, słucha mnie i robi co może, by moje szkice przenieść w świat realny. Czytaj więcej o Nie muszę umieć wszystkiego

Marzenia, ambicje i skróty

I znów wracamy do ambicji. Trochę do celów. Ten temat będzie pewnie wracał jak bumerang. I to taki bumerang rzucony prawidłowo, a nie przez taką łamagę jak ja. Ja kiedyś w rzucie palantówką osiągnęłam wynik ujemny – po prostu piłka wypadła mi z ręki, gdy brałam zamach. Czasem moje marzenia i plany wydają mi się odległe, niemożliwe do osiągnięcia i sama siebie pytam czy nie próbuję porwać się z motyką na słońce. Czasem boję się, że stracę wiele lat i nerwów goniąc za czymś, co nie ma szans powodzenia. A przecież mam dzieci, mam męża i nie mogę, nie chcę całej energii i czasu poświęcać na pracę.
Wielu ludzi mówiło mi, że widzi we mnie potencjał, że widzi we mnie kogoś, kto może dużo osiągnąć. Ja też wiem, że mam potencjał. Tylko co dalej? Gdzie leży złoty środek między ciężką pracą i dążeniem do celu, a prostym cieszeniem się z życia? Czytaj więcej o Marzenia, ambicje i skróty

Pisać

Mam wrażenie, że jak czasem komuś mówię, że piszę, że chcę napisać książkę, to ludzie traktują to z przymrużeniem oka. Z pisaniem jest trochę tak jak z byciem sławnym i bogatym – prawie każdy kiedyś tego chciał. O ile bycie sławnym i bogatym nie jest tak proste do osiągnięcia, to napisanie książki wydaje się banalnie proste. Trzeba mieć pomysł i siąść do klawiatury. To przecież każdy potrafi.
To dopiero trzeci wpisach na tym blogu, a ja już po raz kolejny mam ochotę lawirować i nie pisać wprost. A miałam być szczera i unikać fałszywej skromności. Więc napiszę wprost: uważam, że od tych wszystkich odróżnia mnie to, że mam talent.
Tak na marginesie, jak to jest, że całe życie jesteśmy uczeni, że nie wypada mówić o sobie dobrze. Trzeba być skromnym. A przecież świadomość swoich zalet jest tak ważna i tak potrzebna, by ze swoim życiem robić to, co się powinno. Jak trudno na komplement odpowiedzieć: „Dziękuję, masz rację, też uważam, że dobrze dziś wyglądam.”, zamiast zwykłego: „E nie, ta sukienka jest przecież stara”. Czytaj więcej o Pisać