Jak schudnąć: Ile to kosztuje?

Czasem czytam, że bycie na diecie jest drogie, że przemysł dietetyczny jest wart jakieś zawrotne sumy i że dorzuca się do tego każdy, kto chce schudnąć. Nie zgadzam się. Uważam, że czymkolwiek byłby przemysł dietetyczny, to nie zarobił na mnie zbyt dużo. No chyba, że doliczyć do przemysłu dietetycznego Colę Light, to wtedy może 100 zł by się uzbierało, ale nie zysku, a mojego wydatku. Ja jednak Colę, bez względu czy Light, czy nie, zaliczałabym do budżetu na szeroko pojętą rozrywkę (taka ze mnie rozrywkowa osoba).

Odchudzanie na bogato
Jak ktoś ma pieniądze, to może zatrudnić dietetyka, trenera i w ten sposób schudnąć efektywnie równocześnie samemu nie poświęcając zbyt wiele czasu doszkalaniu się. I uważam, że ma to sens, jeśli ktoś ma pieniądze i chce je zainwestować w swoje zdrowie. Czytaj więcej o Jak schudnąć: Ile to kosztuje?

Jak schudnąć: Jestem na diecie, ćwiczę, a nie chudnę

 Temat rzeka i fraza, którą sama wpisywałam w Google kilkanaście razy. A więc czemu tak się dzieje? Poniżej kilka możliwych scenariuszy.
Pierwsza i najważniejsza sprawa: czy na pewno nie jesz za dużo? Czy na pewno liczysz każdą kalorię? Czy na pewno ważysz wszystko? Czy w podsumowaniu nie pomijasz dwóch czekoladek i garści chipsów? Jeśli nie chudniesz, to licz wszystko. Każdego orzeszka, każdy łyk soku – dosłownie wszystko, bo prawdopodobnie gdzieś bokiem uciekają Ci kalorie i jesz więcej, niż Ci się wydaje. Naprawdę to jest najczęstszy powód, braku efektów odchudzania, szczególnie jeśli problem występuje na początku diety. Pamiętaj! Na początku diety nic na oko, wszystko na wagę!
Czytaj więcej o Jak schudnąć: Jestem na diecie, ćwiczę, a nie chudnę

Po co kobiecie mięśnie

Biceps
Mój nieimponujący biceps

Kobieca muskulatura zazwyczaj wzbudza więcej emocji, niż powinna. Czy wyraźnie zarysowane kobiece mięśnie są ładne czy nie – kwestia gustu. Mnie podobają się kobiety o niezbyt niskim procencie tłuszczu i lekko zarysowanych mięśniach. Prawda jednak jest taka, że przeciętna kobieta nie urośnie zbyt dużo, a już na pewno nie przypadkiem i nie przez noc. Oczywiście, że się da nabrać całkiem sporo mięśni i oczywiście, że są w Internecie zdjęcia zbyt umięśnionych kobiet. Tylko, że to są kobiety, które taki stan osiągnęły z pełną świadomością do czego dążą. I dążyły do tego poprzez przestrzeganie ścisłej diety, planu treningowego, a i pewnie „medycyna” trochę pomogła. Tak więc jeśli boisz się, że ćwicząc amatorsko zamienisz się w Pudziana, to zdecydowanie powinnaś przestać się bać.
No dobra, ale skoro nie urośniesz wielka, to po co w ogóle ćwiczyć, co te mięśnie dają? Czytaj więcej o Po co kobiecie mięśnie

Zdrowie i samopoczucie w rozmiarze plus

Uwaga, będzie mocno subiektywnie!
Nad tym, jak było naprawdę z moim zdrowiem i samopoczuciem zaczęłam się zastanawiać niedawno pod wpływem pewnego wydarzenia. Byłam na szkoleniu, jeden z wykładów prowadziła dziewczyna tak bardzo podobna do grubej mnie. Mniej więcej w moim wieku, mniej więcej mojego wzrostu i wagi sprzed odchudzania, o bardzo zbliżonej figurze i typie urody. Mówiła ciekawe rzeczy, była dobrze przygotowana, ale moją uwagę zwrócił jej ciężki oddech. Dostała zadyszki od samego mówienia! Nie wielkiej zadyszki, nie takiej jak po biegu, ale oddychała zdecydowanie ciężej niż powinna. Zrobiło to na mnie piorunujące wrażenie, bo już zdążyłam zapomnieć jak ciężko oddychało mi się z dodatkowym balastem. Jak od czasu do czasu ktoś przez telefon pytał czemu jestem taka zdyszana. Mimo wszystko ja cały czas oszukiwałam sama siebie, że wcale nie jest z moim oddechem źle. Teraz też często słyszę przez telefon: a co ty taka zdyszana? Z tą różnicą, że zdarza się to jak ktoś zadzwoni gdy ćwiczę.
Moje serce też odwalało kawał koszmarnej roboty, szczególnie w ciąży. W ciąży miewałam tętno spoczynkowe sięgające 140 uderzeń/minutę. A 100-110 to była norma. W tej chwili moje normalne tętno to ok. 60 uderzeń/minutę. Połowę mniej. I ciśnienie też mam lepsze. Jestem przekonana, że mojemu sercu z tym zdecydowanie lepiej. Czytaj więcej o Zdrowie i samopoczucie w rozmiarze plus

Ćwiczenia

Pisałam już o bieganiu, a przy temacie odchudzania wspomniałam o ćwiczeniach. Tak więc ćwiczę. 4-5 razy w tygodniu. Na początku ćwiczyłam z tym zestawem z youtube o tym.
Potem robiłam Szóstkę Weidera. Potem znów wróciłam do zestawu z youtube. Potem ćwiczyłam po swojemu, a teraz znów wróciłam do tego zestawu wprowadzając drobne modyfikacje. Co to znaczy „drobne modyfikacje”? Zamiast sobie robić przerwy robię ćwiczenia z Szóstki i zamiast delfinków deskę, i zamiast tych dziwnych pompek normalne, i pierwszą serię przysiadów robię z hantelkami. Delfinków nie robię z szacunku do sąsiadki z dołu – mimo wszystko za dużo hałasu.
Szkic tej notki przygotowałam jakiś czas temu, a od tego czasu znowu zmieniałam rytm ćwiczeń: znowu wróciłam do szóstki. Bo lato, bo plaża, bo fajnie by było mieć kaloryfer. Za pierwszym podejściem doszłam w A6W do dnia 28 chyba, więc teraz zaczęłam od 30. Stwierdziłam, że przez cały „międzyczas” nie zaniedbywałam mięśni brzucha więc mogę. Po pierwszym dniu ćwiczeń miałam koszmarne zakwasy, ale już jest dobrze. Czytaj więcej o Ćwiczenia