Czekając na porażkę

Wczoraj pochwaliłam się na Facebooku, że wysłałam „Chichot chochlika” do agencji literackiej – zobaczymy czy będą zainteresowani. Od kilku dni przygotowywałam się do tego zarówno psychicznie jak i wprowadzając do książki ostatnie szlify. Od korekty odciągała mnie myśl o tym, że muszę napisać notkę na bloga, ale nie notkę na bieżąco. Notkę, którą opublikuję, gdy dostanę odpowiedź odmowną.
Zdałam sobie sprawę, że często w ten sposób radzę sobie ze stresem oczekiwania: przygotowuję się na najgorsze. Czy to jest dobra strategia? Chyba tak, pozwala nie tylko ocenić realny wpływ ewentualnej porażki na życie, ale oswoić emocje i przygotować sobie miękkie lądowanie.  Czytaj więcej o Czekając na porażkę

Napisałam książkę!

Skończyłam pisać książkę! Prawie 32 tysiące słów! Prawie pięć arkuszy wydawniczych!
Moja książka to dość typowa powieść dla nastolatek o nastolatkach i ich problemach. Głównymi bohaterkami są Emilka i Marta – dwie licealistki. Sympatyczne i bardzo normalne, tak jak ich przygody. Może nie ma w tym nic nowego, ale mojej mamie i przyjaciółce (a więc jedynym czytelnikom) podobało się.
I co teraz?
Teraz nic.
Wydrukowałam 5 egzemplarzy, które dam do przeczytania kilku życzliwym osobom, pewnie wprowadzę jeszcze trochę poprawek opierając się na ich opinii.
A potem?
A potem nic. Czytaj więcej o Napisałam książkę!

Niech żyją odważni amatorzy

Zachwycają mnie w pewien sposób ludzie, którzy tworzą rzeczy marnej jakości i bez poczucia zażenowania prezentują swoje dzieła światu. Część z czytelników pewnie wie, że w zamierzchłych czasach zajmowałam się ocenianiem marnych opowiadań publikowanych na blogach. Większość z młodych autorek, które oceniałam nie potrafiło nawet sklecić poprawnego zdania, a mimo tego były głęboko przekonane o swoim talencie. I w dodatku miały grono wiernych fanów. Najdłuższe opowiadania miały po około 200 stron A4 czcionką 12. A błędów ortograficznych tyle, że Word odmawiał sprawdzania. Jak ktoś jest zainteresowany, to blog ciągle wisi, chociaż zapomniałam hasła i nie mogę się do niego zalogować. Można go znaleźć tu.
Są tacy, którzy w swoje niezbyt udane projekty angażują nie tylko swój czas, ale również czas osób trzecich. I też robią to bez skrupułów. Wierzą w siebie. Wierzą w sukces. I w sumie, są w tym wszystkim niesamowici. Chociaż szczerze nie umiem podziwiać ich dzieł to podziwiam ich zaangażowanie i odwagę, bo to są cechy, których mi brakuje. Biorę się za coś z zapałem, by potem stwierdzić, że to i tak nie ma szans powodzenia. Marzę o szczycie, by następnego dnia stwierdzić, że były to jedynie mrzonki. Czytaj więcej o Niech żyją odważni amatorzy

Pisać

Mam wrażenie, że jak czasem komuś mówię, że piszę, że chcę napisać książkę, to ludzie traktują to z przymrużeniem oka. Z pisaniem jest trochę tak jak z byciem sławnym i bogatym – prawie każdy kiedyś tego chciał. O ile bycie sławnym i bogatym nie jest tak proste do osiągnięcia, to napisanie książki wydaje się banalnie proste. Trzeba mieć pomysł i siąść do klawiatury. To przecież każdy potrafi.
To dopiero trzeci wpisach na tym blogu, a ja już po raz kolejny mam ochotę lawirować i nie pisać wprost. A miałam być szczera i unikać fałszywej skromności. Więc napiszę wprost: uważam, że od tych wszystkich odróżnia mnie to, że mam talent.
Tak na marginesie, jak to jest, że całe życie jesteśmy uczeni, że nie wypada mówić o sobie dobrze. Trzeba być skromnym. A przecież świadomość swoich zalet jest tak ważna i tak potrzebna, by ze swoim życiem robić to, co się powinno. Jak trudno na komplement odpowiedzieć: „Dziękuję, masz rację, też uważam, że dobrze dziś wyglądam.”, zamiast zwykłego: „E nie, ta sukienka jest przecież stara”. Czytaj więcej o Pisać