Motywacja z nienawiści

Wielu ludzi, których wpisy czytam na forach Internetowych twierdzi, że nic tak nie motywuje, jak nienawidzenie samego siebie. Piszą pełne jadu wiadomości do starych, grubych siebie, nazywają się obrzydliwymi, śmierdzącymi czy odrażającymi świniami. Niektórzy idą krok dalej i twierdzą, że szczucie bliskich z nadwagą jest jedyną drogą, by znaleźli motywację do zmian. Czytam i nie […]

Nie nadajesz się do tego

Jednak nie o feministkach, a o ćwiczeniach będzie, bo piszę na szybko. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że wciąż tkwi we mnie głębokie przekonanie, że nie nadaję się do sportu, że sport to nie moja sprawa. Że jestem za słaba, zbyt niezdarna i nie mam predyspozycji. Tak o sobie myślę, a w międzyczasie ćwiczę przynajmniej trzy […]

Pisanie dla opornych: Marzenia i mrzonki

 Dochodzi pierwsza w nocy, nie mogę spać, bo jest duszno i burzowo, więc zamiast tego jeszcze chwilę temu leżałam w łóżku i snułam plany i marzenia. Jeśli uważacie, że pierwsza w nocy to wczesna pora, to pamiętajcie, że przed siódmą (a więc za sześć godzin!) wstaną moje dzieci i nie będą mieć litości.

Myślę, marzę i kalkuluję przede wszystkim w temacie wydawniczym. Z kalkulacji wynika, że gdybym sprzedała 20 sztuk mojej książki, to mogłabym na tym nie stracić. 20 sztuk – brzmi realnie, chociaż jak zaczęłam liczyć to doliczyłam do 10 sprzedanych sztuk typując kto ze znajomych może być zainteresowany. I to w dodatku zakładając, że moja mama kupi pięć. Tyle zadeklarowała, że może kupić.
Czytaj więcej o Pisanie dla opornych: Marzenia i mrzonki

Napisałam książkę!

Skończyłam pisać książkę! Prawie 32 tysiące słów! Prawie pięć arkuszy wydawniczych!
Moja książka to dość typowa powieść dla nastolatek o nastolatkach i ich problemach. Głównymi bohaterkami są Emilka i Marta – dwie licealistki. Sympatyczne i bardzo normalne, tak jak ich przygody. Może nie ma w tym nic nowego, ale mojej mamie i przyjaciółce (a więc jedynym czytelnikom) podobało się.
I co teraz?
Teraz nic.
Wydrukowałam 5 egzemplarzy, które dam do przeczytania kilku życzliwym osobom, pewnie wprowadzę jeszcze trochę poprawek opierając się na ich opinii.
A potem?
A potem nic. Czytaj więcej o Napisałam książkę!

Podcinanie skrzydeł

 Mój mąż tak mnie kocha, że nawet z jednodniowego wyjazdu przywozi mi prezenty. Tym razem ze szkolenia przywiózł mi paskudnego wirusa i drugi dzień pijemy herbatki ziołowe i próbujemy przeżyć. Jeśli w dzisiejszej notce brakuje chwilami sensu, to wina tego wirusa (i mojego męża!), a nie moja.
Zawsze tam, gdzie pojawi się sukces znajdzie się też grupa ludzi próbująca ten sukces zdeprecjonować. Co kieruje ludźmi, którzy robią wszystko, by nie przyznać, że udało ci się coś osiągnąć? A szczególnie, że jest to twoja zasługa? Zasługa twojej ciężkiej pracy? Czytaj więcej o Podcinanie skrzydeł